Metoda Feldenkraisa vs joga Iyengara

7 maja, 2019

Zanim na blogu pojawił się wątek poświęcony mojej ścieżce rozwoju nauczycielskiego pisałam o możliwych sposobach rozwoju metody Iyengara po odejściu jej twórcy. W tym właśnie wpisie wspomniałam o swojej fascynacji metodą Feldenkraisa oraz zapowiedziałam artykuł jej właśnie poświęcony.

Jak zatem doszło do mojego zetknięcia się z tą metodą pracy z ciałem? Kiedy w poprzednim wątku opisywałam swój pierwszy kontakt z jogą Iyengara wspomniałam o koleżance, za sprawą której ta inicjacja się dokonała. Iwona – z kolei – zaraziła się jogą od Asi Oniszczuk (Leitner) – naszej wspólnej przyjaciółki – znajomej jeszcze ze studium pantomimy. Iwona i Asia studiowały metodę Marthy Graham w Nowym Jorku. Asia po zakończeniu swojej kariery tancerki zajęła się profesjonalnie metodą Feldenkraisa i robi to z powodzeniem do dziś. Po wielu latach przerwy odnowiłyśmy kontakty i stało się dla mnie oczywiste, że chciałabym spróbować tego, czym zajmuje się obecnie Asia. Zorganizowałam jej warsztaty w Krakowie i… wpadłam. Od momentu, kiedy „zakochałam się od pierwszego wejrzenia” w jodze Iyengara – poczułam podobny dreszcz ponownie po zetknięciu się z metodą Feldenkraisa. Z pewnością ogromne znaczenie dla mojego zauroczenia tą metodą pracy z ciałem miała osoba Asi i jej styl prowadzenia zajęć – pełen wyczucia, popartego wnikliwą obserwacją grupy. Dzięki swoim wieloletnim doświadczeniom w pracy z ciałem jako tancerka – ma doskonały wgląd w to, co dzieje się w ciele jej uczniów podczas zajęć.

Podczas jej wizyty w Krakowie rozmawiałyśmy dużo na temat metody Feldenkraisa i jej rozwoju. Znalazłam wtedy wiele analogii między tą metoda a jogą Iyengara. Moshe Feldenkrais był barwną i niezwykle twórczą postacią. Wiódł ponoć życie awanturnicze będąc jednocześnie doktorem fizyki. Cechowała go wyjątkowa dociekliwość podobnie jak – młodszego od niego o kilkanaście lat – BKS Iyengara – co samo przez się skazuje dzieło życia obu gigantów na nieustanną przemianę i modyfikację.

Ponieważ Moshe trenował judo i boks – jego metoda ma swoje źródło w tych właśnie dyscyplinach. Pamiętacie z czego wyewoluowała współczesna joga pochodząca od Krishnamacharyi? Między innymi – z zapasów indyjskich i ćwiczeń dla młodych rekrutów. W początkowej formie praktyka, którą proponował Feldenkrais była więc w swojej istocie fizyczna – angażująca konkretne partie mięśni, które dzięki wielokrotnym powtórzeniom ćwiczeń wzmacniały się. Guruji Iyengar również w rozwoju swojej metody wyszedł od wersji dynamicznej – bliskiej temu, czego nauczył się od swojego mistrza – Krishnamacharyi. Asany wykonywane były wiele razy a w sekwencjach występowały pozycje dość zaawansowane. Praktyka iyengarowska w swojej początkowej fazie była wysiłkowa i fizycznie bardzo wymagająca.

Dalszy rozwój metody Feldenkraisa odbywał się w kierunku obserwacji ruchu bardziej niż wykorzystania go do budowania tężyzny fizycznej. Ta modyfikacja odbywała się kosztem uproszczenia ruchu i zmniejszenia jego intensywności. Feldenkrais zorientował się, że zaangażowanie uwagi w śledzenie przebiegu ruchu pozwala ruch modyfikować wychodząc poza utarte – zautomatyzowane szlaki. Zaś poszerzanie repertuaru motorycznego daje szansę na wybór optymalnego dla ćwiczącego rozwiązania i co istotne – ów wybór dokonuje się już poza sytuacją treningową – w życiu codziennym. Właśnie ów edukacyjny lub reedukacyjny motyw stał się z czasem kluczowy dla jego metody. Zatem punkt ciężkości pracy z ciałem przeniósł się z treningu układu mięśniowo-szkieletowego na stymulację układu nerwowego – zarządzającego układem ruchu. Ruch dla Feldenkraisa stał się wehikułem dla uwagi, która podążając za zmianami w ciele, które ten ruch wywołuje wpływa na odkrywanie nowych możliwości wykonania go. Nie jest tu istotna szybkość, zakres czy tor przebiegu ruchu oraz obszar ciała, jaki w nim uczestniczy. Istotne jest to, aby rejestrować co dzieje się z częściami ciała w ruch zaangażowanymi. Aby dać przestrzeń uwadze ruchy stają się niezwykle proste, wykonywane początkowo w nieznacznym zakresie i powoli. W miarę rozwoju praktykujący są w stanie wchodzić na coraz wyższy stopień komplikacji ruchu bez utraty świadomości tego, co w trakcie jego wykonania zachodzi. Analogicznie miało to miejsce w wypadku metody Iyengara, która ewoluowała w kierunku coraz większego angażowania świadomości w wykonanie asan. Proces ten szedł w parze z upraszczaniem pozycji – asany – przenosząc instrukcje wykonania pozycji na nowy poziom wyrafinowania, tak by tworzyć pole dla rozwoju świadomości ułożenia ciała w asanie. Podobnej idei podporządkowana była idea pomocy do jogi, których w metodzie Iyengara zastosowanych jest sporo.

Z czasem okazało się również, że metoda Feldenkraisa może być skutecznie stosowana w rehabilitacji deficytów bądź dysfunkcji motorycznych. Doskonale sprawdza się jako wsparcie dla opóźnionego w rozwoju układu nerwowego dzieci. W swoim terapeutycznym zastosowaniu przybiera jednak nieco inna formę. Nie są to już ćwiczenia wykonywane w grupie, pod dyktando prowadzącego występującego w roli przewodnika po miejscach w ciele. Jest to praca indywidualna. W trakcie takiej sesji terapeuta porusza w kreślony sposób częściami ciała wchodząc tym sposobem w coś w rodzaju dialogu z układem nerwowym. Odpowiedzią na jego manualne sugestie jest udrażnianie nowych szlaków motorycznych poprzez odblokowywanie „zamrożonych” obszarów. Jak dobrze wiemy – w ramach metody Iyengara mocno rozwinął się obszar pracy terapeutycznej. Można nawet powiedzieć, że asystent układając ciało pacjenta na pomocach w ściśle określony sposób jest w podobnej relacji z jego ciałem, co terapeuta metody Feldenkraisa ze swoim podopiecznym. Również efekt praktyki jest podobny – rozluźnia spięte części ciała i przywraca w nich mobilność. Gita Iyengar tłumacząc istotę pracy terapeutycznej w jodze użyła w 2010 roku sformułowania „rekonstrukcji motorycznej”. To jednak temat na kolejny artykuł…

Udostępnij ten post:

O blogu „Okiem nauczyciela Senior”

Bloga zaczęłam prowadzić z potrzeby dzielenia się swoimi refleksjami dotyczącymi praktyki jogi w jej wielu wymiarach oraz z pasji popularyzatorskiej. Piszę z perspektywy nauczyciela Senior ale też adepta jogi IYENGARA z 25 letnim stażem. Na Uniwersytecie Jagiellońskim uzyskałam tytuł magistra filozofii. Ukończyłam również interdyscyplinarne studia doktoranckie z zakresu nauk kognitywnych. Zagadnienie wzajemnych relacji między umysłem i ciałem zawsze było dla mnie interesujące. Z natury jestem dociekliwa – spodziewajcie się zatem pogłębionej analizy tematu.

Katarzyna Pilorz

Filozof na macie

Zostań częścią społeczności IQ Yoga

Zapisz się do naszego newslettera!

Chcesz być na bieżąco z nowościami, inspiracjami i wyjątkowymi materiałami edukacyjnymi od Kasi Pilorz? Nie przegap okazji, by jako pierwszy dowiedzieć się o nowych możliwościach rozwoju swojej jogi!

Menu

Moje szkolenia

Sekwencjonowanie w jodze to świadome układanie kolejności asan (pozycji jogi) w sposób, który wspiera określone cele praktyki, zarówno na poziomie fizycznym, jak i mentalnym.

Sekwencjonowanie w jodze to świadome układanie kolejności asan (pozycji jogi) w sposób, który wspiera określone cele praktyki, zarówno na poziomie fizycznym, jak i mentalnym.

Planowanie praktyki jogi to świadome tworzenie struktury sesji, która odpowiada na Twoje potrzeby, cele i poziom zaawansowania.

Wariantowanie asan to dostosowywanie pozycji jogi do indywidualnych potrzeb, możliwości i celów praktykującego.

Yoga Core All Layers to praktyka skoncentrowana na wzmacnianiu i uelastycznianiu głębokich warstw mięśni tułowia.

Wirtualne Studio Jogi

Praktyka dla doświadczonych joginów, którzy szukają wyzwań i chcą zgłębiać niuanse techniki.

Sekcja Jogi dla Średniozaawansowanych jest skierowana do osób z minimum 1,5 roku regularnej praktyki pod okiem nauczyciela.

Sekcja Jogi dla Początkujących jest przeznaczona dla osób rozpoczynających swoją przygodę z jogą lub powracających do praktyki po przerwie.